IDEAŁ PROROCZY I WIARA MARYI W ŻYCIU KARMELU – na wzór Eliasza i Maryi
Dziś popularnie przyjmuje się,że prorok to rodzaj jasnowidza, przepowiadacza przyszłości, a proroctwa uznawane są za rodzaj wróżby. Tymczasem takie postrzeganie roli proroka jest niewłaściwe.
W Starym Testamencie prorok to ktoś, kto miał za zadanie przekazywać Narodowi Wybranemu i jego władcom wolę Bożą, nauczać, pouczać, wyjaśniać Pisma,ostrzegać, wstawiać się u Boga, i także z Bożego natchnienia przepowiadać rzeczy przyszłe. Prorok to przyjaciel Boga, to sprawiedliwy- a więc ten, kto Bogu jest wierny i posłuszny.
Księga o nazwie: Didache (Nauczanie Pana do narodów przekazane przez dwunastu apostołów) , która jest dziełem anonimowym, powstałym w I poł. II w.p.Chr. na terenie Syrii, w starożytności cieszyła się tak wielkim autorytetem,że wielu pisarzy zaliczało ją do ksiąg kanonicznych Nowego Testamentu (m.in. Klemens Aleksandryjski:co mówi ta księga nt. proroków?
„Ktokolwiek przemawia w duchu, nie jest prorokiem. Prorokiem jest ten, kto naśladuje Pana. Dlatego wg sposobu życia rozróżnić można prawdziwego proroka od proroka fałszywego. Każdy prorok, który naucza prawdy, a nie wprowadza jej w życie, jest fałszywym prorokiem” (Didache 11, 8-10)
O.Filip Ribot , karmelita, w roku 1370 napisał dzieło pt.”Książka o założeniu pierwszych mnichów”, w którym postawił tezę,ze prorok, to…karmelita.
Opisując w nim dzieje Zakonu Karmelitańskiego stwierdził,że wzorem życia karmelitańskiego jest prorok Eliasz. Dla autora słowa „prorocki”, „karmelitański” i „zakonny” są synonimami. Zatem prorok Eliasz jest pierwszym zakonnikiem-karmelitą od momentu, w którym okazuje posłuszeństwo Bożemu wezwaniu zawartemu w słowach:”Odejdź stąd i udaj się na wschód, by ukryć się przy potoku Kerit, który jest na wschód od Jordanu. Wodę będziesz pił z potoku, krukom zaś kazałem, aby cie tam żywiły” (1 Krl 17,2-4). Eliaszowi w tym momencie został ukazany nowy cel życia; powołanie do ascezy i kontemplacji, tj. do bycia zakonnikiem.
Prorok Eliasz długo nie pozostał sam przy potoku Kerit: bardzo szybko dołączyli do niego inni, którzy uciekli na pustynię chroniąc się przed królem Achabem i królowa Izebel.
Byli to ci, którzy nie chcieli oddawać kultu pogańskiemu bogu Baalowi. O.Filip posunął się do stwierdzenia,że oni to dali początek pierwszej wspólnocie karmelitańskiej. Pierwsza więc starotestamentalna wspólnota „karmelitów”, to grupa tych, którzy za żadną cenę nie chcieli wyprzeć się swej wiary. Pozostali wiernymi przyjaciółmi Boga. Dziś karmelita powołany jest do tego samego: ma być wiernym przyjacielem Boga, tym, który za żadną cenę nie zdradza. Św.Teresa z Avila , gdy zdaje sobie sprawę ilu we współczesnym jej świecie Chrystus ma nieprzyjaciół, , postanawia założyć wspólnotę wiernych Jego przyjaciół. Analogia aż nadto widoczna.
Tymczasem O.Filip posunął się jeszcze dalej. Nie tylko stwierdził fakt powołania pierwszej wspólnoty karmelitańskiej przez Eliasza, ale znalazł w Piśmie Świętym potwierdzenie misji ustanawiania przez proroka z Tiszbe swoich następców jako zakonników karmelitów. Posłużył się w tym przypadku cytatem z Mądrości Syracha, gdy mowa jest o Eliaszu, który „namaścił królów jako mścicieli i proroków- następców po sobie”(Syr 48,8).
O.Ribot zauważył, że „prorokować”, to znaczy także śpiewać psalmy na chwałę Pana: „Gdy więc Mędrzec przemawiał do Eliasza: namaściłeś proroków, następców po sobie, nie dlatego to powiedział, jakoby Eliasz miał swoim następcom udzielać ducha przewidywania rzeczy przyszłych. Eliasz bowiem ustanowił mnichów następcami po sobie, nie tylko po to,aby prowadzili życie zakonne według sposobu podanego mu od Boga, lecz także z tym obowiązkiem, aby prorokowali, to jest ,aby śpiewali Bogu psalmy, kantyki, pobożne hymny oraz aby nie tylko sercem i ustami, lecz także na instrumentach muzycznych Boga chwalili. Dlatego nazwani są „prorokami”, to jest psałterzystami, a ich życie zwało się prorockim, to jest poświęconym na śpiewanie psalmów przy muzyce na instrumentach” (rozdz.10)
Trudno nie odnaleźć tu obrazu wspólnoty monastycznej zgromadzonej na sprawowaniu liturgii godzin.
Oczywiście O.Filip nie wykluczał namaszczenia prorockiego w celu przepowiadania. Takim następcą Eliasza był Elizeusz.
Taka interpretacja słowa „prorok” dała O.Ribot możliwość odnajdywania karmelitów niemal na każdej stronie Biblii. Gdziekolwiek była mowa o prorokach, tam autor naszej historii widział mnichów karmelitów. Wpisał więc na listę stu proroków (I Krl 18,, 3-4) ukrywających się w grotach, ,także kolejno Elizeusza, Jonasza, Micheasza, Abdiasza, Jana Chrzciciela…
O.Filip powołuje się tu na słowa z Listu do Hebrajczyków mówiących o prorokach Starego Testamentu:”tułali się w skórach owczych, kozich, w nędzy, w utrapieniu, w ucisku-świat nie był ich wart- i błąkali się po pustyniach i górach, po jaskiniach i rozpadlinach ziemi (Hbr 11, 37-38).
Pustynie, góry, jaskinie, rozpadliny ziemi- to przecież pierwotne miejsca przebywania pustelników- pierwszych mnichów karmelitańskich.
Tak więc zdaniem XIV- wiecznego historyka karmelitańskiego, prorok i karmelita to jedno.
Karmelita zas to ten, kto także żyje w wielkiej zażyłości z Maryją, jego Siostrą i Matką, wzoruje się na Niej.
Pełna nazwa Zakonu Karmelitańskiego brzmi Zakon Braci (i Sióstr) Bosych Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel.
Postawa Maryi w świetle tego, co zostało powiedziane -jest cała prorocka.
Maryja spiewa kantyk Bogu-Magnificat , pełni Jego wolę (Fiat), nawołuje :”Czyńcie wszystko, cokolwiek wam powie Syn”, co brzmi jak echo słów Ojca :”To jest Syn Mój, Wybrany, Jego słuchajcie” (Łk 9, 35), zachowuje wszystkie słowa (Boże) w sercu i zapewne je rozważa dniem i nocą- jak karmelita wierny swej regule.
Prorok Eliasz w tajemniczy sposób połączony jest z Maryją.
Nie tylko poprzez karmelitów, którzy są Jego synami i zarazem dziećmi Maryi.
Tradycja karmelitańska widzi w obłoku (zwiastującym deszcz po ponad trzyletniej suszy, jaki ukazał się nad morzem jako odpowiedź na modlitwę Eliasza)- Maryję, która przynosi Rosę nawilżającą spragnioną zbawienia ziemię- Mesjasza .Eliasz więc „ujrzał” Maryję…
Inne duchowe pokrewieństwo Eliasza z Maryją to Płaszcz.
Płaszczem swym Eliasz zakrył twarz wobec Bożej obecności w lekkim powiewie na Horebie, kiedy ją kontemplował.
Płaszczem tym rozdzielił wody Jordanu uderzając nim w nie, a one zachowały się tak samo, jak pod wpływem wejścia do nich Arki Przymierza za czasów Jozuego.
Wreszcie Eliasz dzieli się swoim darem prorockim z Elizeuszem dając mu swój płaszcz.
Ten gest w języku biblijnym ma bogatą symbolikę:znaczy zawarcie przymierza, umiłowania, przyjaźni. Szata w mentalności Izraela jest ściśle związana z osobą, wyraża osobę. Np.gest wyciągnięcia nad kobietą brzegu płaszcza oznaczał zaślubiny, obdarzenie kobiety chwała męża. Ofiarowanie szaty przez Eliasza znaczy więc także przekazanie Bożych charyzmatów.
Maryja podobnie- dzieli się z nami swoim płaszczem – Szkaplerzem świętym, zawierając z nami przymierze, zawiązując więzi przyjaźni, miłując nas, dzieląc się z nami Swym duchem prorockim: uczy nas wielbić Boga, być Mu posłusznymi, rozważać Słowo w sercu dniem i nocą, trwać w Bożej obecności.
Niewątpliwie więc i Eliasz i Maryja , oboje są prorokami i są karmelitami wg tezy O.Ribota..
Czy są prorokami dla nas w dzisiejszej dobie?
Misja prorocka Maryi i Eliasza nie zakończyła się w czasach biblijnych. I to nie tylko dlatego, że słowa Biblii są zawsze żywe i aktualne.
W niedawnym czasie mieliśmy dwa objawienia maryjne: w Lourdes (1858) i Fatimie (1917).
Pewnie niewiele osób zwróciło uwagę na to,że w obu tych objawieniach Maryja nawołując do pokuty, nawrócenia i modlitwy, ostrzegając przed ostateczną karą, nawiazuje także do duchowości Karmelu w sposob bardzo bezpośredni!
Ostatnie objawienie w Lourdes miało miejsce 16 lipca, w uroczystość Matki Bożej z Góry Karmel, zaś podczas ostatniego objawienia w Fatimie, tuz po cudzie słońca Łucja, Franciszek i Hiacynta ujrzeli Maryję w karmelitańskim habicie ze szkaplerzem w dłoni! W Bożej pedagogii nie ma przypadków; ostatnie objawienie z nawiązaniem do Karmelu. To oczywiste przesłanie,że Karmel ma związek z końcem. Z jakim końcem?
Spytajmy o to jeszcze jednego proroka Karmelu.
Nasza matka Teresa od Jezusa napisała w „Księdze życia” (40,12-15) zadziwiające słowa, które także mają charakter prorocki jak u prawdziwej karmelitanki przystało .Mianowicie ,że pewien zakon będzie miał szczególnie wiele do zrobienia w czasach ostatecznych, odegra bardzo ważną , wręcz decydującą rolę, jak chodzi o zwycięstwo nad Antychrystem .I wszyscy znawcy Teresy są zgodni,że miała na myśli Karmel z jego przesłaniem o modlitwie wewnętrznej, modlitwie serca, o przjaźni z Chrystusem zawsze obecnym w głębi własnej duszy:
12. Jednego dnia, gdy byłam głęboko skupiona na rozmyślaniu, z wielką w duszy słodyczą i spokojem, poczułam się nagle otoczona aniołami i bardzo blisko Boga. Zaczęłam więc modlić się gorąco za Kościół, a Pan w boskiej swojej łaskawości ukazał mi wielkie zasługi, jakie pewien Zakon w późniejszych czasach odda Kościołowi i z jakim męstwem jego członkowie będą się poświęcali w obronie wiary.
13. Innego razu, gdy modliłam się przed Najświętszym Sakramentem, ukazał mi się jeden święty, którego Zakon nieco podupadł. Otworzył przede mną wielką księgę, którą trzymał w ręku i kazał mi czytać zapisane w niej dużymi, bardzo wyraźnymi głoskami, te słowa: Przyjdzie czas, że ten Zakon zakwitnie i wielu wyda męczenników.
14. Raz znowu w chórze w czasie Jutrzni zjawiło się i stanęło przede mną sześciu czy siedmiu braci tego Zakonu z orężem w ręku. Oznaczało to, jak sądzę, że mają walczyć w obronie wiary, bo w zachwyceniu, jakie w innym czasie miałam na rozmyślaniu, ujrzałam się w duchu przeniesioną pośród wielkiego pola, na którym potykały się ze sobą liczne zastępy. Między nimi ci bracia tego Zakonu walczyli także z wielkim zapałem. Piękne ich oblicza płonęły ogniem waleczności. Wielu nieprzyjaciół leżało pod ich nogami, powalonych lub zabitych. Była to, jak zrozumiałam, walka z herezjami.
15. Nieraz jeszcze ukazał mi się ten chwalebny Święty, powiedział mi niektóre rzeczy zakryte i dziękując mi, że modlę się za jego Zakon, obiecał mi, że będzie mnie polecał Panu. Nie wymieniam, o jakich Zakonach tu mówię, aby się inne nie obraziły. Pan sam, jeśli zechce, aby o nich wiedziano, potrafi je ujawnić. Ale każdy Zakon, jak sądzę, i każdy zakonnik powinien o to jedno się starać i ubiegać, by za pomocą łaski Bożej dostąpił szczęścia służenia Kościołowi i bronienia go w jego ciężkich potrzebach. Szczęśliwy, komu dano za taką sprawę swoje życie oddać!
Rozważając bowiem kwestię zwodzenia , jaka ma nastąpić w czasach Antychrysta można zauważyć,że Antychryst będzie w stanie przeciągnąć na swoją stronę nawet wybranych. Niewielu mu się oprze. Może nas ogarnąć lęk,że czegoś nie zauważymy, nie zrozumiemy, damy się zwieść.
Tak by było, gdybyśmy opierali się na własnych siłach, na własnym rozumie.
Lecz trzeba nam pamiętać,ze bez Boga nic nie jesteśmy w stanie uczynić, absolutnie niczego.
Nasze wytrwanie w prawdzie zależy więc od głębokiej, ścisłej więzi z Bogiem, głębokiej relacji, od zawierzenia Bogu, zdania się na Boga, od ufności, od oddania się Jemu. A to jest droga, która właśnie proponuje Karmel: droga głębokiej modlitwy.
Św. Teresa od Jezusa powiedziała:”Zrozumiałam co to znaczy chodzić w Prawdzie. Tą Prawdą jest sam Bóg”
A więc nie zgubimy prawdy, nie ulegniemy zwodzeniu,kiedy wg, wskazań Karmelu szukać będziemy Boga w głębokiej modlitwie mając więź z Maryją, która”wszystkie herezje sama zniszczyła” (oficjum o NMP wg brewiarza dla nadzw. formy rytu rzymskiego).
Przyjrzyjmy się teraz Eliaszowi, co On ma nam do powiedzenia na temat naszych czasów.
Wiemy,że Izraelici wierzyli,że przyjście Mesjasza poprzedzi powrót Eliasza. Sam Jezus potwierdził,że istotnie , Eliasz poprzedził Go: Jan Chrzciciel bowiem przyszedł w duchu Eliasza.
Kiedy więc oczekujemy na ponowne przyjście Mesjasza w czasach ostatecznych- Jego przyjście będzie także poprzedzone przyjściem Eliasza.
Św. Jan w 11 rozdz.Apokalipsy (4-nn) pisząc o czasach ostatecznych, kiedy to Kościól będzie bez przewodnika, Ofiara bezkrwawa przestanie być składana na każdym miejscu , a cała ludzkość będzie zdesperowana-
mówi o pojawieniu się dwu Świadków, którzy walczyć będą z Antychrystem i poprzedzą ponowne przyjście Mesjasza:
„Dwom moim Świadkom dam władzę, a będą prorokować, przyobleczeni w wory, przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni. Oni są dwoma drzewami oliwnymi i dwoma świecznikami, co stoją przed Panem ziemi. A jeśli
ktoś zechce ich skrzywdzić, ogien wychodzi z ich ust i pożera ich wrogów.(…) Mają oni władzę zamknąć niebo, by deszcz nie zraszał dni ich prorokowania.(…)Bestia, która wychodzi z Czeluści wyda im wojnę zwycięży ich i zabije.(…) A po trzech i pół dnia duch życia z Boga w nich wstąpił i stanęli na nogi”.
Świadkowie ci , którzy umocnią wybranych, beda walczyć z Antychrystem,to postacie znane z potęgi i nadzwyczajnej świętości.
Ojcowie Kościoła – m.in.św. Beda, sw. Anzelm, św.Augustyn i wielu innych -widzieli w tych Świadkach dwu proroków, o których mówi Pismo Św, że nie umarli, lecz zostali zabrani z ziemi , wydarci cudownie śmierci,
i zachowani na czasy ostateczne : Henocha i Eliasza. Prorocy ci przeznaczeni są, aby walczyć z Antychrystem dając przy końcu czasów świadectwo Jezusowi Chrystusowi.
Potwierdzenie tego znajdujemy w Księdze Syracha 48,10, gdzie mowa o Eliaszu :”O tobie napisano w karceniach dotyczących przyszłości,że masz uśmierzyć gniew zanim zapłonie” „jesteś przeznaczony na przyszłe czasy, by położyć kres gniewowi przed dniem Pańskim” i w (Ml 3,23)”Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego”.
Mając na uwadze rozmaite objawienia Maryi, które Kościół uznał za prawdziwe,a w których nawołuje Ona do prostowania ścieżek Pańskich ( do nawrócenia, pokuty i modlitwy) można zauważyć,że Maryja pełni obecnie rolę podobną jak niegdyś Jan Chrzciciel przed pierwszym przyjściem Chrystusa. Czy to nie Maryja jest więc jednym z owych dwu Świadków? Jeżeli w ostatnich objawieniach z Lourdes i z Fatimy wskazuje na Karmel, to czy także nie po to by wskazać na ducha Eliasza przechowywanego w Karmelu , a którego rola w czasach ostatnich jest nie do przecenienia jako drugiego Świadka?
Św. Ludwik Maria de Grignon de Montfort ( który za kierownika duchowego miał karmelitę i poprzez niego w Karmelu znalazł źródło swego nabożeństwa do Maryi) w słynnym „Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” (ukochanej lekturze św.Jana Pawła II, mającej olbrzymi wpływ na Jego duchowość obok dzieł świętych Karmelu) przypisuje Maryi szczególną rolę w dniach ostatnich i potwierdza tym samym postawiona wyżej tezę. Nie jest to niezgodne z samym Pismem św, które mówi :”Położę nieprzyjaźń między tobą a Niewiastą , między potomstwem twoim, a potomstwem Jej. Ona zetrze ci głowę, a ty zetrzesz Jej piętę” (Rdz 3,15)
Apostołowie czasów ostatecznych- potomstwo Maryi- ukształtowani przez Maryję, rozpaleni gorliwością jak Eliasz-prorok jak ogień,rozmodleni, ufający Bogu, trwający w kontemplacji – to właśnie my, karmelici.
Wielka jest nasza odpowiedzialność przed Bogiem w dzisiejszych czasach.
Mając na uwadze ideał proroczy Maryi i Eliasza z głęboką wiarą podejdźmy do ducha Karmelu: potrzeba nam bowiem głębokiej modlitwy, pokuty, zawierzenia Bogu, trwania w Jego Obecności.
Bez tego-przepadniemy.
T