Przyjmować siebie jak dary od Boga

Żyjąc wśród tych i z tymi, którzy mnie otaczają dzień w dzień, pracuję jednocześnie na komunią całego Kościoła. Jak mogę pragnąć jedności wszystkich ochrzczonych, jeśli nie robię nic, żeby połączyć tych, którzy są wokół mnie?

Krótko mówiąc, wszystko, co składa się na moje życie, odbija się – niewidzialnie, ale natychmiast – na całym otaczającym mnie świecie. Podobnie jak to, co się rozgrywa w pojedynczej komórce, dotyczy całego ciała.

Kiedy zawierałeś związek małżeński dokonałeś dobrowolnego wyboru partnera, a Bóg utwierdził i uczynił ten wybór swoim. Z samego Serca Boga otrzymujecie siebie nawzajem. Również z samego Serca Boga otrzymujecie dzieci. Z kolei one, także z tego samego Serca otrzymują zarówno swoich rodziców, jak bracia i siostry. Nie wybiera się ich, lecz otrzymuje.

W twojej wspólnocie nie wybrałeś swoich braci i sióstr. To Pan wybrał ich dla ciebie. A ty przyjmujesz każdego z nich jako dar Jego Serca. Szczególnie tego (tę), którego (której) sam byś z pewnością nie wybrał. Z którymi być może wolałbyś nie być.

Tak samo więc jak sam siebie przyjmujesz z Serca Boga, który dał ci istnienie, przyjmuj z samego Serca, każdego z twych bliskich, by im pozwolić żyć. Najczęściej, z wyjątkiem przyjaciół, nie wybierasz tych, którzy cię otaczają. Kto więc, jeśli nie On postawił ich na twojej drodze przez różne zbiegi okoliczności i „przypadkowe” sytuacje twego życie/ Dlaczego on? Dlaczego ona?

On to wie. Ty dowiesz się tego czasami dopiero w niebie.

On jednak nie tylko zwyczajnie ci ich nie daje, czyni więcej: ON CI ICH POWIERZA.

Każdy zostaje ci powierzony na dłużej lub krócej, albo na zawsze. Każdy (a) jest niezwykłym dowodem Jego zaufania. Bóg uważa cię za godnego i zdolnego. Twoim zadaniem jest nie zawiść Jego oczekiwań, nie zdradzić Jego zaufania.

Z każdego (ej) zdam sprawę. Żona, dziecko, brat, siostra we wspólnocie, przyjaciel, kolega – którzy zostali mi powierzeni – co z nimi uczyniłem? Czy każdego z nich, danego mi przez MIŁOSĆ przyjąłem w miłości? Czy pozwoliłem, by miłość w nim wzrastała? Jeśli każdy został dany mi przez Boga, to powinienem przyjmować go jako dar z Jego ręki, więcej jeszcze: jako skarb. Ponieważ zaś każdy jest niepowtarzalny pośród całego stworzenia, chodzi o skarb jedyny na świecie…

(na podstawie „Miłość braterska” Daniel Ange)