Milczenie i cisza wewnętrzna
Aby słuchać koniecznie trzeba zamilknąć. Nie mówię tylko pewnego rodzaju przymusie fizycznego zamilknięcia, w którym nie przerywa się komuś wypowiedzi, ale o milczeniu wewnętrznym, czyli nie tylko ukierunkowanym na przyjęcie słowa drugiego człowieka, lecz także wypływającym z serca pełnego pokornej miłości, bogatego w zdolność skupienia uwagi, w przyjacielską otwartość, w dobrowolne ogołocenie (…)
Milczenie słuchania jest uwagą, darem z siebie dla drugiego i marką moralnej elegancji.
Musi ukazywać wiadomość naszej pokory, potrzebnej, by zgodzić się przyjąć od drugiego dar, który daje nm Bóg. Drugi człowiek zawsze bowiem jest bogactwem i cennym darem ofiarowanym przez Boga, byśmy wzrastali w pokorze, w człowieczeństwie i w szlachetności.
Najbardziej ułomna ludzka relacja to właśnie ta, w której brak milczenia uwagi.
(…)
„Milczenie Boga winno nas uczyć, kiedy mówić, a kiedy nie mówić. Ale nie możemy znieść myśli o tym milczeniu w obawie, że będzie nas to kosztowało zaufanie i szacunek ludzki”
(fragmenty z książki „Moc milczenia” kard. Roberta Saraha)