Oto przywilej, który daję tobie
Polecony opiece Maryi przez mamę jeszcze przed narodzinami. Od wczesnego dzieciństwa jego ulubionymi modlitwami były te, w których mógł oddawać cześć Najświętszej Maryi Pannie. Nieprzeciętnie inteligentny – już w wieku siedmiu lat rozpoczął studia na Wydziale Sztuk Pięknych w Oksfordzie. Kariera stała przed nim otworem. Jednak wewnętrzny głos popychał go w stronę samotni i odosobnienia. Mając 12 lat opuszcza rodzinny dom, by przez kolejne 20 lat żyć w całkowitym odosobnieniu, poświęcając się modlitwie i pokucie. Celę urządził sobie w pniu starego dębu. Stąd jego drugie imię: Szymon Stock (ang. stock – pień)
W szczególny sposób pielęgnuje nabożeństwo do Matki Bożej, a Ona wyjawia mu swoje pragnienie, by przyłączył się do pewnych mnichów, którzy mieli przybyć do Anglii z góry Karmel w Palestynie. Gdy w 1213 roku do Anglii przyjeżdżają pustelnicy Szymon Stock jest gotowy, by przywdziać habit karmelitański.
Dla Karmelitów jest to czas niełatwy, by nie powiedzieć straszny. Wygonieni z Ziemi Świętej przez Saracenów szukają schronienia w chrześcijańskiej Europie. Jednak ich pustelnicza mentalność, poszukiwanie samotności i milczenia, życie ukierunkowane na modlitwę są traktowane jako coś zupełnie niezrozumiałego. Spotykają się z nieprzychylnością tak ze strony kościelnej hierarchii, jak też wiernych świeckich. Nie mogą budować kaplic, ani klasztorów, odprawiać Mszy świętych, spowiadać ani głosić kazań. Ważą się losy dalszego istnienia Zakonu. Na swojego przewodnika bracia wybierają Szymona Stocka. Zostaje on generałem Karmelitów.
Widząc kruchość dalszej egzystencji Zakonu, każdego dnia zwraca się on do Tej, która od samego początku była Opiekunką, Królową i Siostrą braci z Góry Karmel:
Kwiecie Karmelu, płodna winnico, chwało nieba, dziewicza Matko, jedyna. Słodka Matko, która nie poznałaś męża, dzieciom Karmelu daj twe przywileje, Gwiazdo Morza
W odpowiedzi słyszy:
Oto przywilej, który daję tobie i wszystkim dzieciom Karmelu. Ktokolwiek umrze przyobleczony w ten habit, będzie zbawiony.
I otrzymuje od Maryi szkaplerz. Gdy widzenie znika to trzymana w ręku szata jest dla niego dowodem prawdziwości obietnicy. Jest już spokojny. Wie, że Maryja odpowiada na ufność swoich dzieci. Ona chce by Karmel trwał.
Szymon umiera w Bordaux kilka lat później, w 1265 roku, w drodze na kapitułę generalną w Tuluzie. W chwili śmierci ma 100 lat.
16 maja zakon karmelitański obchodzi jego wspomnienie.