Praktyki konieczne do osiągnięcia życia duchowego …
Praktyką najbardziej świętą, najbardziej powszechną i najbardziej konieczną w życiu duchowym jest trwanie w obecności Boga. Trwać w Jego obecności oznacza znajdować upodobani w Jego boskim towarzystwie i przyzwyczajać się do przebywania z Nim, mówiąc do Niego pokornie i czule, rozmawiając z Nim w każdym czasie, w każdej chwili, bez określonych zasad czy ograniczeń czasowych, szczególnie zaś w czasie pokus, cierpień, oschłości, niesmaku, a nawet niewierności i grzechów.
Trzeba nieustannie przykładać się do tego, aby wszystkie nasze działania stanowiły niezmiennie, jakby krótkie rozmowy z Bogiem, jednak bez wysilania się – aby płynęły z czystości i prostoty serca.
Trzeba wykonywać wszystkie nasze czynności z rozwagą i umiarem, bez gwałtowności i pośpiechu, które są oznaką niespokojnego ducha. Trzeba pracować w obecności Boga,łagodnie, spokojnie i z zaangażowaniem, oraz prosić Go, żeby przyjął naszą pracę. Kierując w ten sposób stale uwagę na Boga, roztrzaskamy głowę szatana i wtrącimy mu broń z ręki.
Podczas naszej pracy i innych czynności, nawet podczas czytania i pisania, choćby duchowego, powiem więcej: podczas naszych zewnętrznych praktyk pobożnych i modlitw ustnych, powniiśmy przerywać je na chwilę, nawet jak najczęściej możemy, aby wielbić Boga w głębi naszego serca, rozkoszować się Nim choćby przelotnie i jakby ukradkiem.
Skoro zdajecie sobie sprawę, że Bóg jest obecny przy was podczas wykonywanych czynności, że jest w głębi i w centrum waszych dusz, dlaczego więc od czasu do czasu nie przerwać zewnętrznych zajęć, a nawet modlitw ustnych ab Go uwielbiać wewnętrznie, wychwalać Go, prosić Go, ofiarowywać Mu serce i dziękować Mu? Cóż może być milszego Bogu niż opuszczanie w ten sposób tysiące razy dziennie wszystkich innych stworzeń po to, żeby ukryć się i czcić Go w swoim wnętrzu?
Ponadto jest to niszczenie miłości własnej, która jest cechą stworzeń, a od której te zwroty ku Bogu niepostrzeżenie nas uwalniają!
Wreszcie – nie możemy dać Bogu większego świadectwa naszej wierności niż wyrzekając się stworzenia i pogardzając nim tysiące razy, aby przez jedną chwilę radować się Stwórcą.
Nie mam zamiaru zobowiązywać was w ten sposób do opuszczenia na zawsze tego co zewnętrzne, nie jest to możliwe – ale roztropność, która jest matką cnót, powinna Wam służyć za regułę.
Uważam, że powszechnym błędem wśród osób duchowych jest nieopuszczanie od czasu do czasu tego, co na zewnątrz, aby uwielbiać Boga wewnątrz ich samych i przez kilka krótkich chwil radować się w pokoju Jego obecnością.
Te wszystkie akty adoracji powinny się dokonywać przez wiarę – powinna im towarzyszyć wiara, że Bóg naprawdę jest w naszych sercach; że trzeba Go uwielbiać, kochać i służyć Mu w duchu i w prawdzie; że On widzi wszystko, co się dzieje i będzie się działo w nas i we wszystkich stworzeniach; że jest niezależny od wszystkiego i jest Tym, od którego zależą wszystkie stworzenia (…)
Słusznie jesteśmy Mu winni wszystkie nasze myśli, nasze słowa i nasze czyny.
Zastanówmy się czy tak względem Niego postępujemy.
(fragment II rozdziału książki „Pisma i rozmowy o praktyce obecności Bożej” brata Wawrzyńca od Zmartwychwstania)